wtorek, 23 maja 2017

Recenzja pierwszego solowego albumu Harry'ego Styles'a z gościem specjalnym- Exposingcelebspoland

Witajcie kochani. Wczoraj zapowiadałem wam o niespodziance na moim blogu. I o to jest. Dziś przychodzę do was z recenzją pierwszego solowego albumu Harry'ego Stylesa. I nie napisałem jej sam. Ponieważ osobą z którą współpracowałem nad tą recenzją jest moja dobra znajoma Livia, którą możecie doskonale znać z bloga ExposingCelebsPoland, w którym demaskuje waszych ulubionych artystów i nie tylko. Postanowiliśmy połączyć nasze siły i tak oto tym sposobem powstała jak dla mnie zajebista recenzja płyty Harrego. Zapraszam was również na bloga Livki bo tam również możecie ją przeczytać ----> http://exposingcelebspoland.tumblr.com/post/160979672126/recenzja-płyty-harry-styles-gościnnie-kuba
Wpadajcie również na jej twittera @ExposingPoland
Nie przedłużając zapraszam was na recenzje:



Na samym początku chce podkreślić, że płyta Harry'go jest dla niego tak zwaną odskocznią i ukazuje go jako dojrzałego, dorosłego chłopaka. To dobry start do jego solowej kariery.

OPIS PŁYTY: 
Płyty zostały wydane w 3 wersjach: zwykłej, limited edition oraz vinylowej. Ja jednak zdecydowałem się na zakup wersji limited mimo iż nie ma różnicy z ilością piosenek. Wersja limited edition dodatkowo oprócz samej płyty i dołączonej do niej książeczki zawiera 32 ekskluzywne zdjęcia powstałe podczas procesu jej nagrywania. Płyta została wyprodukowana przez Columbia Records a wydana dzięki Sony Music. Album zawiera 10 utworów z czego jeden jest jej promocją. Kolorystycznie płyta została wydana przepięknie, bardzo podoba mi się jej okładka oraz zamieszczone w niej zdjęcia. Sam wygląd płyty nie robi wrażenia, jednak super że Harry postawił tu na coś swojego i nie kombinował tutaj zbytnio z jej kolorystyką.
Pod opisem zamieszczam wam moje własne zrobione zdjęcia płyty:






OPIS PIOSENEK:

1. Meet Me in the Hallway
Livia: Utwór zaczyna się bardzo spokojnie. Głos  Harrego brzmi jakby trochę inaczej. Potem wszystko zaczyna się  rozkręcać w refrenie. Osobiście bardzo podoba mi się ta piosenka. Refren  jest chwytliwy, a cała piosenka bardzo uspokaja. Ciekawie rozpoczął  album.
"I gotta get better, gotta get better"

2. Sign of the Times Piosenka jest promocją płyty, została wydana jako pierwsza i jako pierwszą mieliśmy okazję usłyszeć. Zaczyna się nastrojowo melodią graną na pianinie co uwielbiam bo to mój ulubiony instrument muzyczny. No i w końcu słyszymy głos Harry'ego, który dla niektórych jest zaskoczeniem bo to nie jest ten sam głos który słyszeliśmy w piosenkach od One Direction. Jest to moja ulubiona piosenka praktycznie z całej płyty. Zwrotki są grane dość spokojnie jednak w refrenie słychać podniesione nuty. W przerwie między zwrotką a refrenem śpiewa chórek wraz z Harrym. Praktycznie pod koniec piosenki Harry udowadnia jak bardzo potrafi śpiewać kończąc utwór wysokim głosem. Piosenka również kończy się dźwiękami pianina tyle że niskimi. Jak już mówiłem jest to mój ulubiony utwór z całego albumu.


3. Carolina
Livia: Ten utwór brzmi trochę jak  jakiś kawałek Beatlesów. Ma takie lekko folkowe brzmienie. Jest też  bardzo żywa i w pewnym sensie dopełnia album. To jedna z moich  ulubionych piosenek na albumie.
"There’s not a drink that I think could sink her"

4. Two Ghosts
Tutaj już można usłyszeć dźwięki grającej gitary. Piosenka nastrojowo spokojna. Bardzo podoba mi się tekst tej piosenki, oddaje to coś całemu utworowi i to jest w tym fajne. Głos Harry'ego tutaj jest dość uczuciowy. Również bardzo mi się podoba. Moja ocena 10/10.


5. Sweet Creature
Livia: To jedna z tych  spokojniejszych piosenek na albumie. Może nie wpada tak bardzo w ucho,  ale głos Harrego idealnie komponuje się z brzmieniem gitary. Podoba mi  się ta piosenka.
"I always think about you and how we don't speak enough"

6. Only Angel
Nie wiem czy wszyscy to tutaj usłyszeli ale ta piosenka początkowo rozpoczyna się tak samo jak kończy Sign of the Times ;) ale już bardziej melodia jest przerobiona. Z początku spokojna potem wchodzi już w ostry takt. Słychać tu gitarę, ale już elektryczną. Piosenka przypominająca mi lata 60 lub 70 czyli stary dobry rock n roll. I głos Harry'ego jest tutaj bardziej po mojemu ostrzejszy. Piosenka również bardzo mi się podoba jednak nie tak bardzo jak SOTT. Jednak na pewno przy niej chętnie bym potańczył.


7. Kiwi
Livia: Wreszcie mój ulubiony bardzo  rockowy i energetyczny kawałek jakim jest Kiwi. To prawdziwa bomba.  Chyba każdy uwielbia tą piosenkę. Od samego początku zaczyna się bardzo  szybko i głośno. Takie kawałki nadały tej płycie wyrazu i pazura. Pasuje  mu takie brzmienie.


8. Ever Since New York
Kolejna nastrojowa melodia wpadająca w ucho, głos Harry'ego znów nieco spokojniejszy. Super się jej słucha, myślę, że każdemu się spodoba. Moja ocena 8/10.


9. Women
Livia: Z jakiegoś powodu ciągle  zapominam tekstu tej piosenki, w ogóle nie pamiętam jak leci. To jeden z  tych kawałków o których zapominamy nawet jeśli słuchamy ich setny raz.  Nie jest to zła piosenka, ale mi jakoś średnio się podoba. Instrumenty w  tle dopełniają brzmienie. Całość jest bardzo spokojna i opanowana.

10. From The Dining Table
Kolejne dźwięki gitary, jednak coś mi nie pasuje tu w głosie Harry'ego. Tak jakby był mega przerobiony albo on specjalnie tą piosenkę tak zaśpiewał. Moim zdaniem zaśpiewał ją byle jak i szczerze niezbyt mi się podoba. Nie wiem jak wy ale mi ta piosenka nie odpowiada jak inne wcześniejsze.


100% tekstów w piosenkach zostały napisane przez samego Harry'ego. Tak więc gratulacje :D.


PIERWSZY WYSTĘP Z PIOSENKĄ SIGN OF THE TIMES:


Wraz z wydaniem promocyjnej piosenki oraz całego już albumu Harry zaczął pojawiać się w popularnych dla Stanów i Ameryki programach telewizyjnych m.in: Saturday Night Live, The Late Late Show Jamesa Cordena itp.
Jego pierwszym występem, gdzie zaśpiewał swój debiutancki utwór, czyli Sign of The Times był ten w Saturday Night Live, który można uznać za dobry, lecz nie doskonały. A dlaczego? Wiadomo stres i zdenerwowanie zrobiły swoje. Oglądając ten występ wyczuwałem u Harry'ego strach w oczach. Niestety podczas finałowego wersu nie dociągnął nuty i lekko przerwał śpiew. Po prostu za mocno zdarł swój głos. Sam utwór zaśpiewał dosyć czysto jednak wiadomo pierwszy występ po tak długiej przerwie dla każdego byłby stresujący. Sam Harry co już było widać po jego minie, nie był zadowolony z tego występu. Jednak można mu to wybaczyć, ponieważ w późniejszych jego występach w 100% poprawił się i coraz lepiej mu idzie.

Livia: Według mnie występ poszedł mu całkiem dobrze. Szkoda tylko, że bardzo dał po sobie poznać zdenerwowanie. Wokal nie był w cale zły, ale nie wyciągnął wszystkich wysokich dźwięków z czego tak jak napisał Kuba, nie był za bardzo zadowolony. Nic dziwnego, że czuł tremę bo był to jego pierwszy występ sam na sam z widownią, bez zespołu z czymś kompletnie własnym, solowym. Jego głos w niektórych momentach załamywał się, ale nawet to dobrze brzmiało.


HARRY STYLES- BEHIND THE ALBUM:
Jakiś czas temu w internecie można obejrzeć godzinny dokument przedstawiający proces powstawania płyty tzw za kulisami. Tutaj zamieszczamy wam link:



PODSUMOWANIE:
Mi oraz Livce bardzo spodobał się album. Jest on idealnym dowodem na to, że Harry poradzi sobie w karierze solowej. Cały album został zachowany w rockowej atmosferze, który bardzo dobrze się przyjął. Livka w swojej ocenie przyznaje ocenę 4/5 ja natomiast daje mu ogromną 5. 

Na sam koniec chciałbym niezmiernie podziękować Livii za możliwość współpracy nad tym projektem i za samo zaproponowane :D. Było mi niezmiernie miło coś takiego z tobą stworzyć kochana i mam nadzieje, że jeszcze nie raz coś razem stworzymy ;)


Na ten moment żegnamy się z wami. Piszcie jak wam się podoba nasza wspólna recenzja a jeżeli jesteście ciekawi jakie tajemnice skrywa showbiznes to zapraszam was na bloga ExposingCelebsPoland-----> http://exposingcelebspoland.tumblr.com 
Do zobaczenia już niedługo ;) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz