Witajcie kochani w nowej notce. Dzisiejsza tematyka odnosi sie do recenzji, opisu. Jak pewnie wiecie juz z snapchata i aska w czwartek przyszła do mnie paczka w której była książka "Rozkaz zagładu" i najnowsza płyta zespołu 5 Seconds of Summer- Sound Good Feels Good. Niestety płyty nie odtwarzałem ponieważ sprzęt zawiódł ale nie myślcie, że nie słuchalem ich nowych piosenek. Otóż dzięki genialnej aplikacji Spotiffy mogłem za darmo wysłuchać całej płyty i to w wersji Deluxe :D.
Płyta miała swoją premiere 23 października czyli niedługo mija juz pierwszy miesiąc. Cóż moge powiedzieć.... Płyta jest przecudowna. Jest to chyba najlepsza ich płyta od jakiegoś roku. "Sounds Good Feels Good" jest ich drugim studyjnym albumem po "5 Seconds of Summer". Jednak wliczając "LiveSos" który jest tak naprawde płytą koncertową licze ten album jako trzeci dostępny na rynku. Jak już mówiłem płyta jest genialna i cudowna. Piosenki są zupełnie inne niż w poprzednich albumach. Zdjęcie z listą piosenek zamieszcze na dole notki jako zdjęcie ;). Wybrałem już sobie pare taki moim ulubionych piosenek, które zapadają mi w pamięć. A więc są to: She kinda hot, Hey Everybody, Pernament Vacation, Jet Black Heart, Catch Fire, Fly Away, Airplanes i San Francisco. Jednak naprawdę wszystkie piosenki z tej płyty są warte przesłuchania. Niestety nie mam wersji Deluxe ale tak naprawde prawie wszystkie piosenki są dostępne w normalnej wersji (wersja deluxe zawiera 3 dodatkowe piosenki w tym jedną która równiez zapada mi w pamięc czyli broken home). Ja mam wersje polską czyli najtańszą, która w empiku kosztuje ok 42 zł. Z tego co wiem płyta w wersji deluxe była wydana z 4 rożnymi kolorami okładek, gdzie na każdej osobno znajdował się Luke, Ashton, Calum i Michael (zdjecia pod notką). Chłopaki przed premierą albumu wyruszyli w trase koncertową promującą ich piosenki z płyty. Ja jaki ich fan mam nadzieje, że spełnią moje marzenie i pojawią się w Polsce. Wtedy na 100% kupie bilet :D.
Płyta miała swoją premiere 23 października czyli niedługo mija juz pierwszy miesiąc. Cóż moge powiedzieć.... Płyta jest przecudowna. Jest to chyba najlepsza ich płyta od jakiegoś roku. "Sounds Good Feels Good" jest ich drugim studyjnym albumem po "5 Seconds of Summer". Jednak wliczając "LiveSos" który jest tak naprawde płytą koncertową licze ten album jako trzeci dostępny na rynku. Jak już mówiłem płyta jest genialna i cudowna. Piosenki są zupełnie inne niż w poprzednich albumach. Zdjęcie z listą piosenek zamieszcze na dole notki jako zdjęcie ;). Wybrałem już sobie pare taki moim ulubionych piosenek, które zapadają mi w pamięć. A więc są to: She kinda hot, Hey Everybody, Pernament Vacation, Jet Black Heart, Catch Fire, Fly Away, Airplanes i San Francisco. Jednak naprawdę wszystkie piosenki z tej płyty są warte przesłuchania. Niestety nie mam wersji Deluxe ale tak naprawde prawie wszystkie piosenki są dostępne w normalnej wersji (wersja deluxe zawiera 3 dodatkowe piosenki w tym jedną która równiez zapada mi w pamięc czyli broken home). Ja mam wersje polską czyli najtańszą, która w empiku kosztuje ok 42 zł. Z tego co wiem płyta w wersji deluxe była wydana z 4 rożnymi kolorami okładek, gdzie na każdej osobno znajdował się Luke, Ashton, Calum i Michael (zdjecia pod notką). Chłopaki przed premierą albumu wyruszyli w trase koncertową promującą ich piosenki z płyty. Ja jaki ich fan mam nadzieje, że spełnią moje marzenie i pojawią się w Polsce. Wtedy na 100% kupie bilet :D.
Mam nadzieje że o niczym nie zapomniałem opisując wam ten cudowny album. Jeżeli będziecie mieli jakieś pytania dotyczące płyty to zapraszam was na mojego aska: @kuba01031996 . To chyba będzie na tyle. Notka krótka bo nie chce was zbytnio zanudzać. Standardowo zachęcam do czytania i komentowania. Tak więc żegnam się z wami i do zobaczenia w kolejnym wpisie.
Zdjecia albumu ;):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz